Drugi, młodzieniec błyszczący inteligencyą i nauką (znacie go wszyscy), ale odrzucił już wszelką wiarę, pogrzebał wszelkie ideały, zupełnie jak ojciec jego, przekonań swych nie ukrywał, głosił je jawnie, dlatego też pozwalamy to sobie mówić o nim, nie jako o jednostce, lecz jako o członku rodziny Karamazowych.
Tu prokurator zaznaczył destrukcyjny wpływ poglądów Iwana na otoczenie, czego dowodem miało być samobójstwo Smerdiakowa, który, zdaniem jego, wpadł w obłąkanie, dzięki teoryom zasłyszanym z ust młodego Karamazowa. Nie przypuszczał ani na chwilę, aby Smerdiakow miał być mordercą, natomiast przytoczył z naciskiem spostrzeżenie zmarłego epileptyka, który miał utrzymywać w śledztwie, że Iwan Fedorowicz jest najpodobniejszy do ojca ze wszystkich synów Fedora Pawłowicza.
Niektórzy twierdzili potem, że prokurator mścił się w ten sposób na Iwanie za to, że ścierając się z nim kilka razy w towarzyskich dysputach, wychodził z nich zawsze pokonany, być może jednak, że było to szczere przekonanie. W każdym razie, wystąpienie to jego przeciw Iwanowi uznane zostało za wysoce niedelikatne.
Z kolei przeszedł Hipolit Kiryłowicz do charakterystyki Aloszy.
— Najmłodszy syn tej rodziny — mówił — to jeszcze młodzieniec, prawie chłopię słodkie i cnotliwe. I cóż czynić ma nieszczęsny? w przeciwieństwie do ponurego świato-poglądu starszego brata, wpada on w drugą ostateczność; rzuca
Strona:F. Dostojewski - Bracia Karamazow cz-6.djvu/88
Ta strona została uwierzytelniona.