Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/104

Ta strona została skorygowana.

binecie zastawiono podwieczorek, więc bądź dobra przejść tam razem z koleżankami, a siostra moja porozmawia w sali szkolnej z tym panem.
Podwieczorek był rzeczą pożądaną, więc niejedne oczka zalśniły na wiadomość o nim. Miss Amelja ustawiła dziewczynki w dwa szeregi, i trzymając Sarę pod rękę, ruszyła na czele tego pochodu, zostawiając „Ostatnią Lalkę“ na fotelu wśród porozrzucanych bezładnie wspaniałych strojów; na poręczach krzeseł zwisały sukienki i paltociki, a na samych krzesłach piętrzyły się zwały koronkowych spódniczek.
Becky, która nie została zaproszona na podwieczorek, była na tyle niedyskretna, że zatrzymała się na chwilę, by przyjrzeć się tym wszystkim cudnościom. To już naprawdę była niedyskrecja!
— Wracaj do roboty, Rebeko, — przykazała jej na odchodnem miss Amelja; ona jednak pozostała, ażeby z czcią wielką wziąć w rękę najpierw zarękawek, a następnie jedną z sukienek; jeszcze przyglądała się im nabożnie, niby rzeczy jakiej poświęcanej, gdy posłyszała tuż za progiem kroki miss Minchin. Ogarnięta trwogą na myśl, że mogą ją posądzić o jakąś rzecz niedozwoloną, dała czemprędzej nura pod stół, gdzie ją zasłoniły zwisające brzegi obrusa.
Miss Minchin weszła do pokoju w towarzystwie niskiego i chudego pana o ostrych rysach twarzy, na