Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/163

Ta strona została skorygowana.



ROZDZIAŁ DZIESIĄTY.
PRZYBYSZ Z INDYJ.


Urządzanie wycieczek na poddasze było zarówno dla Lottie jak i Ermengardy rzeczą niebezpieczną. Żadna z nich dwóch nigdy nie było pewna, czy zastanie Sarę, albo też czy miss Amelji nie przyjdzie do głowy, by obejść wszystkie sypialnie w tym czasie, gdy już wszystkie dziewczynki powinny dawno leżeć w łóżkach. Do rzadkości więc należały ich odwiedziny — i czas płynął Sarze przeważnie w przykrych warunkach i w samotności. W każdym razie bardziej czuła się osamotnioną, gdy przebywała na dole, niż gdy wracała na swoje poddasze. Bywało, że nie miała do kogo się odezwać. Gdy wysyłano ją po sprawunki i gdy mała, niepozorna jej figurka kroczyła przez wielkie ulice, dźwigając z trudem koszyk lub paczkę, przytrzymując kapelusz targany wiatrem i czując, jak woda deszczowa przesiąka przez jej buciki, — miała wrażenie, jako-