Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/221

Ta strona została skorygowana.

Stała przez chwilę za oknem i rozmyślała, poczem zdjęta ciekawością podeszła ku drzwiom i zapytała żebraczkę:
— Kto ci dał te ciastka?
Dziecko skinęło głową w stronę, gdzie odeszła Sara.
— A co ci ona mówiła? — dopytywała się kobieta.
— Pytała mnie, cym nie głodno — odpowiedziała dziewczynka chrapliwym głosem.
— A coś ty odpowiedziała?
— Pedziałam, że jezdem głodno.
— A ona wtedy weszła do sklepu, kupiła ciastka i dała je tobie?
Dziecko kiwnęło głową.
— A ile?
— Pięć.
Kobieta zamyśliła się i rzekła półgłosem:
— Sobie tylko jedno zostawiła! A widziałam z jej oczu, że mogła zjeść wszystkie sześć... i więcej!
Powiodła wzrokiem za małą, niknącą już wdali figurką Sary i poczuła wyrzuty, jakich nie doświadczała dotąd nigdy w swem życiu.
— Szkoda, że odeszła tak prędko — pomyślała sobie. — Powinnam była dać ich conajmniej dwanaście.
Poczem zwróciła się do małej żebraczki:
— I cóż? Jesteś jeszcze głodna?