Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/268

Ta strona została skorygowana.

przestrzeń, w której aż się w głowie mąciło człowiekowi — zwłaszcza po dłuższym poście.
— To wszystko jest prawdziwe! Prawdziwe! — wołała. — Dotykałam już wszystkiego po kolei! Wszystko takie rzeczywiste, jak i my, Becky! To jakiś czarodziej przyszedł do nas, gdyśmy spały... ten czarodziej, co nie pozwala, by na człowieka miała spaść najgorsza bieda!