List, który napisała Sara, miał brzmienie następujące:
„Sadzę, że Pan się nie obrazi, że piszę do Niego, mimo że Pańskiem życzeniem jest zachowanie sekretu. Proszę mi wierzyć, że nie chcę być niegrzeczną i nie staram się niczego śledzić. Pragnę tylko Panu podziękować za tak wielką dla mnie łaskawość, która wszystko w mem życiu czyni podobnem do jakiejś baśni czarnoksięskiej. Jestem Panu bardzo wdzięczna — i taka szczęśliwa! Również i Becky jest niezmiernie wdzięczna i szczęśliwa — a wszystko wydaje się jej równie piękne i dziwne, jak i mnie samej. Byłyśmy dawniej tak osamotnione, zziębnięte i zgłodniałe, a teraz... Ile dobrego Pan dla nas zrobił! Niech mi będzie wolno powiedzieć choć te słowa. Czuję, że powinnam je powiedzieć. Dziękuję — dziękuję — bardzo dziękuję!
Nazajutrz położyła ten liścik na małym stoliku. Wieczorem już go nie znalazła. Wiedziała więc, że czarodziej list otrzymał! Sama ta myśl ją uszczęśliwiła niewymownie.
Przed udaniem się na spoczynek czytała wobec Becky jedną z ofiarowanych jej książek, gdy nagle uwagę jej przykuł jakiś szmer koło okna. Podniósłszy oczy