ce, oglądana z zaciekawieniem przez koleżanki, nagle nad katedrą ukazała się Miss Minchin.
— Moje dziewczynki — przemówiła z dziwnie dostojnym wyrazem oblicza, — pragnę wam przedstawić nową koleżankę. — (Wszystkie uczennice powstały a Sara poszła za ich przykładem). — Spodziewam się, że będziecie dobre i uprzejme dla panny Crewe, która przybyła do was z bardzo daleka, bo aż z Indyj. Zaraz po ukończeniu lekcyj powinnyście się z nią zaznajomić.
Uczennice ukłoniły się ceremonjalnie, a Sara odwzajemniła się im ukłonem, poczem usiadły i znów zaczęły się sobie przyglądać.
— Saro — odezwała się Miss Minchin tonem, jakiego używała w szkole, — chodź tu do mnie.
Wyjęła z pulpitu jakąś książkę i zaczęła przewracać stronice. Sara podeszła grzecznie ku katedrze.
— Ponieważ twój tatuś zgodził Francuzkę na pokojówkę dla ciebie, — odezwała się Miss Minchin, — więc przypuszczam, że życzył sobie, byś szczególnie przyłożyła się do nauki języka francuskiego.
Sara poczuła się trochę nieswojo.
— Ja myślałam, — odpowiedziała, — że tatuś dlatego ją zgodził, że... że myślał, iż ja ją polubię, proszę pani.
— Mam pewne obawy, — odezwała się Miss Min-
Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/31
Ta strona została skorygowana.