michael i nie mógł się powstrzymać od tego, by nie dodać następującej uwagi, okraszonej złośliwym nieco uśmiechem, zgoła nie licującym z zawodem prawnika: — Tak, proszę pani, mało która księżniczka będzie tak bogata jak Sara Crewe, którą pani nazywa uczennicą swoją, trzymaną z łaski. Pan Carrisford szukał jej od dwóch lat bezmała, a ponieważ nakoniec ją odnalazł, więc już nie puści jej od siebie.
I, poprosiwszy miss Minchin, by usiadła, jął wyjaśniać jej szczegółowo rzecz całą, wykazując — zwięźle, ale wyczerpująco — że przyszłość Sary jest zabezpieczona i że stracony rzekomo majątek pomnożył się dziesięciokrotnie. Nie zapomniał też dodać, że odtąd p. Carrisford będzie nietylko opiekunem, ale i przyjacielem Sary.
Miss Minchin nie była kobietą rozumną, a w podnieceniu zapomniała się tak dalece, że poczęła czynić rozpaczliwe wysiłki, by odzyskać to co utraciła przez swą chciwość i zaślepienie.
— Sara była pod moją opieką — jęła perswadować. — Uczyniłam dla niej wszystko, co było w mej mocy. Gdyby nie ja, napewnoby zmarła z głodu na ulicy.
Tu już pan Carrisford stracił cierpliwość.
— Co się tyczy głodowania na ulicy — oburzył
Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/312
Ta strona została skorygowana.