Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/323

Ta strona została skorygowana.



ROZDZIAŁ DZIEWIĘTNASTY.
ANNA.


Nigdy jeszcze nie panowała taka wesołość w dziecinnym pokoju Dużej Rodziny. Dzieciarnia nawet nie marzyła o tych radościach i przyjemnościach, jakie na nią spłynęły z bliższej znajomości z „dziewczynką, co nie była żebraczką“. Same jej przygody i przejścia uczyniły ją wprost nieoszacowanym nabytkiem. Dzieci kolejno napraszały się, by im opowiadała — po raz drugi, trzeci i dziesiąty — wszystko, cokolwiek jej się zdarzyło. Siedząc przy ciepłym ogniu w wielkim, jasnym pokoju, miło było słuchać o tem, jak to zimno bywało na poddaszu. Trzeba zaznaczyć, że dla poddasza poczuły dzieci prawdziwą sympatję — i że jego chłód i pustka wydawały się rzeczą drobnej wagi, ilekroć była mowa o Melchizedechu, lub gdy się słyszało o wróbelkach i innych rzeczach, które można