uśmiechnęła, nawet wtedy, gdy wyczytała, że le fils oznacza „syna“, a le frere — „brata“.
— Gdy przyjdzie monsieur Dufarge — myślała — już ja mu wszystko wytłumaczę.
Niebawem nadszedł monsieur Dufarge, miły, inteligentny, średnich lat Francuz. Ujrzawszy Sarę, to pogrążoną w lekturze rozmówek francuskich, zainteresował się tem jej skupieniem i grzecznością.
— Czy to nowa uczennica dla mnie, Madame? — zapytał przełożonej. — Sądzę, że będę miał z niej pociechę.
— Jej ojciec, kapitan Crewe, bardzo pragnie, by rozpoczęła naukę języka francuskiego. Boję się jednak, że ona ma do francuzczyzny jakieś dziecinne uprzedzenia... bo niebardzo się garnie do nauki — odpowiedziała Miss Minchin.
— Wielka szkoda, mademoiselle — odezwał się monsieur Dufarge uprzejmie do Sary. — Może, gdy zaczniemy razem się uczyć, potrafię panią przekonać, że jest to język bardzo piękny.
Sara powstała. Czuła się tak zrozpaczoną, jak gdyby popadła w niełaskę. Rozwarłszy szeroko swe zielone oczki, spojrzała niemi szczerze i prostodusznie w twarz monsieur‘a Dufarge‘a; wyczytała w niej, że on pojmie, o co chodzi, przeto zgoła poprostu zaczęła w dźwięcznej i płynnej francuzczyźnie tłumaczyć mu
Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/34
Ta strona została skorygowana.