wieniała od lękliwego zdumienia. Ponieważ sama wiele łez wylała, czyniąc rozpaczliwe wysiłki, by zapamiętać, że la mère oznacza „matkę“, a le père — „ojca“, przeto nie chciało się jej w główce pomieścić, że jakieś dziecko, równe jej wiekiem, zna nietylko te dwa wyrazy, ale i mnóstwo innych, które potrafi wiązać z sobą w całe zdania bez najmniejszego wysiłku.
Tak wytrzeszczała oczy i tak mocno przygryzała wstążkę warkocza, że ściągnęła na siebie uwagę — a co za tem idzie — i gniew miss Minchin.
— Panno St. John! — upomniała ją surowo przełożona. — Cóż to za zachowanie? Zdejm łokcie z pulpitu! Wyjmij z ust wstążkę! Siadaj mi zaraz porządnie!
Dziewczynka znów poderwała się z ławki, gdy zaś Lawinja i Jessie poczęły chichotać, zaczerwieniła się jeszcze bardziej — a w jej biednych, dziecięcych i tępawych oczkach poczęły gromadzić się łezki. Sara, ujrzawszy to, poczuła naraz wielką sympatję dla swej rówieśniczki i zapragnęła być jej przyjaciółką.
— Gdyby Sara była chłopakiem i żyła kilkaset lat temu, — mawiał o niej ojciec, — napewnoby jeździła z dobytym mieczem po kraju, broniąc i ratując uci-
Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/38
Ta strona została skorygowana.