Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/41

Ta strona została skorygowana.

zdarzeń z historji i umieć napisać wypracowanie francuskie. To też pan St. John nie mógł zrozumieć, czemu jego córka — zamiast odznaczać się w nauce — okazuje we wszystkiem stałą i niewątpliwą tępotę.
— Jak mi życie miłe! — powtarzał nieraz, przyglądając się jej uważnie. — Niekiedy mam wrażenie, że to dziecko jest tak mało rozwinięte, jak jej ciotka Eliza!
Jeżeli owa ciotka Eliza tem słynęła, iż uczyła się każdej rzeczy z wielkim mozołem, by niebawem zapomnieć o niej doszczętnie, to Ermengarda była uderzająco do niej podobna, to też opinja powszechna uważała ją za najsłabszą uczennicę w całej szkole.
— Trzeba ją zmuszać do nauki — powiadał jej ojciec do miss Minchin. Rezultatem tych słów było, że Ermengarda większą część swego życia wiodła w płaczu lub strapieniu. Uczyła się różnych rzeczy — i natychmiast je zapominała, a jeżeli nawet zdołała zapamiętać, to nie rozumiała ich wcale. Nic więc dziwnego, że poznawszy Sarę, wpatrywała się w nią oczyma szeroko otwartemi ze zdumienia.
— Ty... umiesz mówić po francusku? — zapytała tonem, pełnym bezmiernego szacunku.
Sara podeszła ku głębokiej i szerokiej wnęce okiennej i usiadła na niej „po turecku“, obejmując kolano splecionemi dłońmi.