— Umiem... bo język ten słyszałam wciąż od urodzenia — odpowiedziała. — Tybyś też umiała nim mówić, gdybyś go stale słyszała w domu.
— O, nie — wzdrygnęła się Ermengarda. — Jabym nigdy nie potrafiła nim mówić!
— Czemu? — zapytała Sara z ciekawością.
Ermengarda wstrząsnęła głową, aż jej się warkoczyk zakołysał.
— Przecież słyszałaś mnie podczas lekcji — odpowiedziała. — Ja zawsze jestem taka. Nie umiem wymawiać słów francuskich... takie są dziwaczne...
Milczała przez chwilę, poczem zapytała z lękiem w głosie:
— Czy ty jesteś mądra?
Sara wyjrzała przez okno na posępny plac, gdzie na zmokłych poręczach balkonów i czarnych od dymu gałęziach drzew skakały świergotliwe wróble. Zastanowiło ją pytanie koleżanki.
Już dawniejszemi czasy nieraz Sara słyszała w odniesieniu do siebie przydomek „mądrej“; pragnęła wiedzieć, czy ona istotnie na niego zasługuje — i czemuby tę mądrość przypisać należało.
— Nie wiem — odezwała się. — Nie umiem ci na to odpowiedzieć.
Widząc smutek na okrągłej, pucołowatej twarzycz-
Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/42
Ta strona została skorygowana.