— Czy i ty kochasz swojego tatusia nad wszystko w świecie?
Ermengarda otworzyła usta w zdumieniu. Wiedziała, iż z zachowaniem się uczennicy wzorowej pensji nie licuje oświadczenie, że nie przyszło jej nigdy na myśl, by można było kochać ojca i nie unikać bytności z nim sam na sam choćby przez dziesięć minut. Była naprawdę wielce zakłopotana.
— Ja... ja prawie go nie widuję — wyjąkała. — On wciąż tylko siedzi w bibljotece... i czyta różne książki.
— Ja kocham mego tatusia ponad wszystko w świecie — oświadczyła Sara. — I to mnie właśnie boli, że tatuś odjechał odemnie.
Złożyła główkę na podwiniętych kolanach i siedziała cicho przez kilka minut.
— Zaraz się rozpłacze — pomyślała o niej Ermengarda.
Ale Sara nie rozpłakała się. Siedziała spokojnie, a krótkie, czarne włosięta rozsypały się jej dokoła uszu. Naraz przemówiła, nie podnosząc główki:
— Obiecałam mu, że zniosę to cierpliwie... i dotrzymam przyrzeczenia. W życiu trzeba dużo znosić. Pomyśl sobie, ile muszą znosić żołnierze! Mój tatuś jest żołnierzem. Gdyby wybuchła wojna, musiałby odby-
Strona:F. H. Burnett - Mała księżniczka.djvu/47
Ta strona została skorygowana.