Strona:F. Mirandola - Awantura piernikowa.djvu/11

Ta strona została uwierzytelniona.

Wyszli potem z fali ciasta,
Jak dzikusy trzej i basta...
Przez dzień cały by lizały
Dzieci z nich.
— Cóż uczynim? — razem rzekli
I do domu wprost uciekli...
Ach, jak było im nie miło
Miastem iść!