Ta strona została uwierzytelniona.
— Na szczyt góry! Na szczyt góry!
Tam gdzie białe pędzą chmury,
Tam gdzie pędzi orzeł z krzykiem,
Tam chcę zostać przewodnikiem.
— Któż mi wzbroni! Boże drogi!
Mam stalowe, jakby, nogi.
W głowie się nie mąci wcale,
Skaczę także doskonale.
Mam rumiane, zdrowe lica,
Jestem zwinny, jak kozica
I nie cierpię zgoła miasta,
A więc w góry rwę i basta.