Strona:F. Mirandola - Kampania karpacka II. Brygady Legionów polskich.djvu/32

Ta strona została przepisana.

nie o „dzieciach“ swych, towarzyszach broni. Ileż to razy w Rafajłowej zazierał do kwater żołnierskich, ileż razy odwiedzał chorych żołnierzy, ile spędził czasu na przyjacielskiej z nimi pogawędce. Ukochał szarą legionową rzeszę do tego stopnia, że w pewnych sferach ukuto nawet zarzut, że pułk. Haller jest dla swych żołnierzy „viel zu gut!“
Obok niego Rojla. W pamiętną noc styczniową, gdy Moskale znienacka napadłszy zdobyli już niemal ostatnią wolną piędź ziemi polskiej w Galicyi wschodniej — Rafajłowę, Roja. komenderujący w zastępstwie nieobecnego pułk. Hallera zamienił sukces Moskali w ciężką porażkę. W kampanii karpackiej Roja hazardownością pomysłów przerażał swe najbliższe otoczenie i zupełnie dezoryentował nieprzyjaciela. Los złożył w jego ręce komendę pułku IV, dziedzictwo historyczne Bogusławczyków. Za nieugiętość czwartaków, za hart „tysiąca walecznych“ gwarantuje stalowa moc męstwa Roji.

WALKI RAFAJ-
ŁOWSKIE I.
OBRAZ 16.

Utrzymanie czujności bardziej jeszcze nużyło od otwartej walki. Chociaż i do walk przychodziło nie-

26