Strona:F. Mirandola - Kampania karpacka II. Brygady Legionów polskich.djvu/33

Ta strona została przepisana.

raz ostrych, a bój 15 grudnia i w styczniu zaliczyć można do starć nader poważnych i uwieńczonych nadzwyczajnym skutkiem. Zwyczajnie odpowiedzią na atak wroga — czytamy w wielkiej zbiorowej pracy o walkach II. Brygady pt. „Szlakiem bojowym Legionów“ — były kontrataki ze strony Legionów. Do Rafajłowej wiódł wprawdzie od strony pozycyi nieprzyjacielskich jeden tylko wąski przesmyk, który mógł być niewielką liczbą wojska obsadzony i trzymany w ręku. Sama wieś miała ochronę z wysokich gór, na których śnieżystych zboczach były rozsiane rowy i zapory kolczaste, ale mimo to należało czuwać. Ukrytych ścieżek przez góry nie brakło, a zdrada wszędzie czyhała. Punkt ten właśnie, gdzie dolina Rafajłowska rozchylała się w przesmyk mamy przed sobą. Zaraz za cerkiewką, którą widzimy, leżały rowy nieprzyjacielskie. Niewielki oddział, jaki posuwa się drogą to ci właśnie — zmieniający się ciągle, a zawsze niezmienni, którzy trzymali nieustannie wroga w szachu, nie pozwolili mu ni krokiem stanąć na terytoryum „rzeczypospolitej rafajłowskiej“.



27