ŁOWSKIE VI.
Wzięliśmy w tym dniu — powiada cytowany autor — uczestnik walki — do niewoli przeszło 120 zdrowych i 20 rannych Moskali. Na drodze, tam gdzie nasi bagnetami zdobywali pozycyę, leżało ich kilkunastu pobitych. Ale polegli i nasi.
Pierwszym był Stanisław Kowalski, który prowadził atak. Leżał tak, że myślano iż śpi, a tylko bladość twarzy powiadała, że już nie żyje. Parę kroków na prawo — pisze dalej Janowski — „również ciało Legionisty, obok niego kilka kartek pocztowych, wyleciały mu prawdopodobnie w chwili uderzenia nieprzyjacielskim bagnetem lub szamotania się z wrogiem pierś w pierś. Podnoszę je i przeglądam. Jedna zaczyna się od słów: — Kochana Mamo!....“
Wzięci do niewoli Mosktle opowiadali, że gdyby nie czujność naszej placówki i nie szybkie zaalarmowanie całego garnizonu, sprawa byłaby niewątpliwie fatalny przyjęła obrót.
I rzeczywiście tak było. Moskale w pierwszym impecie nie strzelając nawet przy słabym oporze żołnierzy rozkwaterowanych po domach, a znagła