Z NIEWOLI.
Szczytem pomysłowości — pisze Merwin — są ucieczki naszych chłopców z niewoli rosyjskiej.
Na około 200 zagarniętych po bitwie pod Nadwórną Legionistów, przeszło stu powróciło i to w czasie bardzo niedługim. Jeden się przebrał za chłopa, drugi był lokajem w rosyjskiej kuchni sztabowej, obsługiwał oficerów, podjadł nie najgorzej, wywiedział się różnych rzeczy i lasami błądząc kilka dni, wrócił.
Właśnie nasze zdjęcie przedstawia tę ciekawą scenę. Spora gromadka poprzebieranych „relutonów“ przekładając twardą legionową żołnierkę nad wywczasy w niewoli rosyjskiej... kędyś nad ujściem Leny... powróciła po tysiącznych trudnościach i niebezpieczeństwach w Karpaty i szuka swoich batalionów.
Szczęśliwie im się powiodło, bo oto natrafili na gulaszowe armaty austryackiego pospolitego ruszenia.
Widać z ich min, że dzielnie się z niemi sprawili. Zadowoleni są w dwójnasób, bo — ... żołądek syty... a fotograf upamiętnia właśnie i przekazuje potom-