Strona:F. Mirandola - Kampania karpacka II. Brygady Legionów polskich.djvu/55

Ta strona została przepisana.
NA HUCUL-
SZCZYŹNIE III.
OBRAZ 36.

Zanim Legiony dotarły do samego Żabiego miały do przebycia teren niezmiernie trudny, górzysty, nieznany, a na terenie tym, uwijały się znaczne oddziały nieprzyjaciela. Przez cały czas marszu tego, a potem w dalszym pochodzie przez Krzyworównię, Jasieniów górny, Jaworów, Sokołówkę i Riczkę, ustawicznie doznawały Legiony wielkiej i gorliwej życzliwości ruskiej ludności huculskiej. Wierni chłopi z własnej inicyatywy, bez jakichkolwiek korzyści a z wielkiem dla siebie nawet niebezpieczeństwem przynosili Legionom z tamtej strony linii bojowej wieści o sile i pozycyi wroga. Tosamo miało miejsce czasu odwrotu. I tu okazało się — jeszcze wyraźniej przywiązanie ludności. Legiony ustępowały, chwilowo wracał nieprzyjaciel, tedy powinno to było w chłopach budzić strach i nakazywać ostrożność. Tymczasem działo się zgoła inaczej i jeśli odwrót ten wypadł tak szczęśliwie, to zawdzięczać to należy w znacznej części ostrzeżeniom „patroli“ huculskich.


49