stał na straży. Rankiem wymknął się patrol, dostał się do pustej już Worochty, a stąd ruszył dalej koleją, na Huszt ku pozycyom w Ökörmezö.
ÖKÖRMEZÖ I.
Po bojach w huculszczyźnie mile zapisanych w pamięci Legionów z kolei rozpoczął się okres walk pod Ökörmezö. W pierwszym czasie były to walki pozycyjne, nader uciążliwe, przerywane podjazdami, zasadzkami, zwykłą troską o utrzymanie wszystkiego w porządku przy ustawicznej czujności na każdy krok nieprzyjaciela. W połowie grudnia przyszło też do walnej bitwy. Pochód odbywał się tak: Januszajtis poszedł z batalionem do Rokamezö, podcza, s gdy pułk Zielińskiego przez jary i zawalone ściętem drzewem i śniegiem zbocza górskie przeprowadził swój oddział w nocy do Ökörmezö. Po drodze były Legiony ciągle niepokojone przez nieprzyjaciela, a podczas jednej strzelaniny padł nieodżałowanej pamięci porucznik L. Cieśliński, prowadzący wówczas baon 2-gi. Nareszcie cała grupa zajęła swe pozycye i sprawy potoczyły się swoim trybem. Kopano wspaniałe