Stało się Niezapamiętalne! Niemożliwe!
Przyszło skądś, gdzie przed sekundą żył Bóg.
Jego tam już niebyło!
Padł trupem i został pochłonięty.
Cicho i na zawsze.
Było znów czarno, tak czarno, że nie widać było WIELKIEJ CIEMNOŚCI.
Zdawało się, że to jej zwęglone zwłoki wiszą w szmatach ponad światem.
A wokół cisza... cisza... martwota niezmierna.
Cisza, co trwać nie przestanie, bo jest sam trupem, cisza próżna, nie zawierająca nawet wspomnień, bo TO wszystkie przeraziło.
— | — | — | — | — | — | — | — | — | — |
Tak się wydawało wszystkim drobinom na płycie.
Wszystkim?
Gdy przeminęło pierwsze osłupienie i poczęto się rozglądać wkoło, nastąpiło nowe zdziwienie i nowe, lepiej już uświadomione przerażenie.
Marzycielka, przewodnicząca kollegium kapłańskiego zagadnęła sąsiadkę i nie otrzymała odpowiedzi. Zdziwiona, że gadatliwa ta osoba