Strona:Felicjan Faleński - Odgłosy z gór.djvu/74

Ta strona została uwierzytelniona.
XXIII.
Murań.


Murań, jutrzenki blaskiem w oczy tknięty,
Od progu Węgier, po przez nocne męty,
Z cygańskiéj niby szatry,
Zbudził się — strząsnął — mgły odgarnął z czoła,
I patrząc w zachód gromkim głosem woła:
Hej! hej! wstawajcie Tatry!