ustają, a w miejsce ich pozostaje tylko kosodrzew i gdzieniegdzie limby. Wreszcie i to ustaje: smutna przyroda mineralna rozpoczyna swe panowanie, i już nic nie widać, tylko ogromne rumy skał granitowych. Dolina się kończy, a od prawéj zamyka ją olbrzymia ściana w wierzchu rozmaicie wydziergana, a poniżéj z głębokiemi źlebami, którędy woda śniegowa spływa; pod źlebami zaś kupy olbrzymie ztoczonego rumu. Ściana ta półkólista, zwana także Kolbakiem Wielkim dla swéj rozciągłości przez naszych górali; bo z drugiéj swéj strony czyli boku południowego wydaje silny potok płynący ku Schmöksowi, zwany przez Niemców Spiża Kahlbachem, przytyka jednym ze swych ramion do Turni Lodowéj. Postępując ku wschodowi, tojest ku stronie lewéj, a zataczając wraz ze ścianą kolistą ramieniem półkole, wstępuje się na najwyższy szczyt tatrowy, tojest: Turnią Lodową. Szczyt ten w Tatrach pod względem botanicznym jeszcze przez nikogo nie zwiedzany, zwany przez Niemców Spiża Eisthalerspitze; górale polscy zowią go Turnią Lodową, albo częściéj Kolbakiem Małym, z przekręconego Kahlbach. Nazwa mały i wielki oznacza ich rozciągłość czyli massę a nie wysokość: gdyż piérwszy przynajmniéj o 2500 stóp wyższy od drugiego.
U samych stóp napotkałem dwa małe jeziorka; od nich wstępuje się już coraz stromiéj. Dotąd nie napotkałem nic nowego, a Chrysanthemum alpinum, Aronicum Clusii, Anemone alpina, zawadzały się ciągle pod nogami. Dopiéro nieco wyżéj na tłoczce jednéj skały znalazłem Gnaphalium carpathicum, Anemone narcissiflora i szczególniejszéj wielkości Saussurea pygmaea; Lloyidia serotina zaś, w trzech tylko okazach, wprawiła mnie w nadzwyczajną radość, bo piękną tę roślinkę cebulkową południowych Alp nie spodziewałem się nigdy tutaj napotkać. Jeszcze wyżéj po usypach kamiennych znalazłem Cochlearia officinalis, Salix Jacquiniana i S. herbacea, obiedwie zaledwie na jeden cal wysokie, a kędy wydobędzie się płat ziemi rodzajnéj grubszy, to jakby darniem występuje: Primula minima, Cherleria sedoides i inne znane mi już z Giewontu. Doszedłszy wreszcie aż do trzech czwartych wysokości, napotyka się Ranunculus glacialis w tak wielkiej ilości, w jakiéj nigdzie go nie spostrzegałem: wreszcie Saxifraga sibirica, Geum reptans i Senecio carniolicus.
Strona:Feliks Berdau - Wycieczka botaniczna w Tatry odbyta w r. 1854.djvu/14
Ta strona została uwierzytelniona.