Strona:Feliks Gwiżdż - Fale.pdf/25

Ta strona została uwierzytelniona.
O Hanusinych oczach.

Patrzała hań! kanysi w pola,
Na złote łany zbóż,
Na wąskie miedze i ugory,
Na kopce dzikich róż.

Patrzała na grające lasy,
Na srebrne wstęgi rzek —
Wtedy to rodził się w jej oczach
Na wszystkie smutki lek.

Wtedy to stałem w kwietnych polach...
Wtedy patrzałem w nią....
I zadumanych łąk pytałem,
O czem też szczęsne śnią?

O czem też śnią jej całunkami
Pieszczone w złoty dzień
Te ciche łąki, łany, bory,
Jej cudnych pełne śnień.

A kwietne łąki, lasy, lany
Szeptem śpiewały mi,
O czem śni każdy kwiatek w polu,
O czem Pan Jezus nawet śni:

— Że Hanusine oczy ładne,
Że Hanusine oczy — cud,
Że w Hanusinych oczach słońce
I tęcze świętych złud.