Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/100

Ta strona została skorygowana.

dzielić losu skazanej. Do politycznych tych prawideł nie stosowano, ponieważ polityczni stanowili literalnie partję w partji, szli razem z partją ogólną, ale z tyłu partji, mieli pewne przywileje, uznawano bowiem wszystkich za chorowitych i dawano pewną ilość furmanek, by mogli jechać, wreszcie na etapach — zabudowaniach pełniących funkcje stacji więziennych — mieli oddzielne lokale. Natomiast do politycznych stosowano inne opraniczenie: nie pozwalano do ogólnej partji dołączać więcej jak 10 politycznych, wiedząc z doświadczenia, że im więcej politycznych razem podróżuje, tym jest trudniej władzom uporać się z niemi. Polityczne wygnanki zwykle szły z „kawalerskiemi“ partjami. Pod opieką towarzyszy były bezpieczne od nieprzyzwoitych wybryków kryminalistów, a jednocześnie to uwalniało je od patrzenia na orgje, jakie się odbywały na etapach, gdy przychodziły tak zwane niezamężne kryminalistki.
Z Tomska dalej na wschód z naszej partji miało się udać zaledwie dwudziestu kilku. Podzieliliśmy się na dwie grupy, uzyskaliśmy pozwolenie na to, by każda grupa składała się nie z 10, a z 12 ludzi i pierwsza grupa udała się w drogę. A że katorżanom za pomoc towarzyszom w ucieczce groziły surowe kary, a my trzej, Rechniewski, Mańkowski i ja, wciąż jeszcze myśli o ucieczce nie porzucaliśmy, więc uprosiliśmy Dulębę i Luriego,