Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/105

Ta strona została skorygowana.

może szanowanym bohaterem ludowym, opiewanym przez potomstwo, dziś jest tylko „Iwanem“, „brodiagą“ (włóczęgą).
Zgoła inaczej się rzecz przedstawia w partji „rodzinnej“. „Iwanów“ w takiej partji albo wcale niema, albo, jeżeli są, to już zupełnie pozbawieni aureoli i blasku. Są to ludzie, którym uprzykrzyła się wreszcie wieloletnia włóczęga, których życie tułacze zgięło, którzy zapragnęli innego, prawdziwego, spokojnego życia. Taki sfilistrzały włóczęga za kilka rubli, danych któremuś z pisarzy więziennych w jednym z miast powiatowych, bez popa zawiera legalny związek małżeński z miłą jego sercu bogdanką — pisarz bowiem do jego „statiejnego spisku“ (oficjalnego dokumentu, „przy którym“ go wysyłają), wpisuje imię jego żony — i odtąd jako ulegalizowany pater familias porzuca partję kawalerską i w partji rodzinnej wraz z małżonką podąża na miejsce wygnania. Taki jednak „Iwan“ w rodzinnej partji niema ani powagi ani uroku. Wogóle „Iwan“ jest wielkim tylko tam, gdzie jeszcze odwaga, męstwo, a poniekąd i poświęcenie nie przestały być z tradycji szanowanemi. W partji rodzinnej niema żadnych tradycji, wchodzący w jej skład przestępcy są raczej przypadkowi niż fachowi — i „Iwani“ są raczej przedmiotem nienawiści — jako ciemiężyciele szarej masy aresztanckiej, niż uszanowania. A zresztą żonaty Iwan —