Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/107

Ta strona została skorygowana.

jaszczurczych zdolności mąż w tej sferze jest niemniej szanowany, niż „Iwan“ w partji kawalerskiej; wszyscy słuchają go i tylko niezamężne niewiasty, przywykłe do innego zgoła otoczenia, nieraz stawiają mu opór i zalewają kaskadą najbrutalniejszych i najcyniczniejszych wymyślań i przekleństw, od których niejeden mężczyzna by się zarumienił.
Stojąc nieco zdala, z ciekawością przyglądaliśmy się temu zupełnie nieznanemu nam światu przestępców, którzy co tydzień w tak olbrzymiej ilości zalewają sobą bezdenny Sybir, szczepiąc trąd zbrodniczości wśród najmniej odpornej ludności.
Na progu kancelarji więziennej stanął oficer z feldfeblem.
Podbiegli do nich podoficerowie i otrzymawszy rozkaz policzenia więźniów, rzucili się jak opętani, krzycząc: „stanowiś, stanowiś!“ (stawaj do szeregu).
Pozłaziły kobiety z furmanek, każda w otoczeniu dzieci, uszeregowali się mężczyźni i rozpoczęło się liczenie. Tylko chorzy pozostali na wozach i my, tworząc oddzielną grupę, przyglądaliśmy się im zdala. Oficer, ujrzawszy nas, podszedł i po przywitaniu rozpoczął zwykłą pogawędkę o partji, o etapach, o niewygodach tego rodzaju podróży dla osób inteligientnych. Skorzystawszy z tej okazji, odrazu zarezerwowaliśmy sobie tradycyjne prawo politycznych wychodzenia z etapu nieco później