Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/118

Ta strona została skorygowana.

wszyscy skaczą, pędzą, pracując nogami i łokciami, byle tylko wtargnąć na etap pierwszemi i zająć miejsce na tapczanach. Wśród tych uganiających się o lepsze miejsce, o lepsze warunki spania, przeważają młodzi mężczyźni, ale jak i w rzeczywistej walce o byt ubiegają się o lepsze warunki i najdzielniejsze i najzwinniejsze kobiety. Niewiele jest takich, ale czyż w prawdziwym życiu jest ich więcej? Kobiety, dzieci, mężczyźni w wieku podeszłym, niezręczni lub nieobrotni zazwyczaj pozostają w tyle... Zwycięzcy w tej walce wskakują na tapczany, na znak swego zwycięstwa uściełają je swemi kubrakami. Ale i ci najzwinniejsi, którzy z takiemi usiłowaniami, z takim poświęceniem zdobywali swe legowiska, znajdują najlepsze miejsca już zajętemi. Bo i tu, jak w zwykłym życiu, inicjatywie, sprytowi, umiejętności i sile przeciwstawia się siła... kapitału. Za kilka groszy żołnierze jeszcze przed otworzeniem bramy zajmują dla bogatszych dogodniejsze miejsca. I niechby kto spróbował zakwestjonować to prawo bogaczy. Więzienni Smiles’owie nie gorzej niż rzeczywiści udowodnią i uzasadnią to prawo.
Zziajani, zdyszani zwycięzcy nie mogą jeszcze spocząć na laurach. Czeka ich jeszcze jedna, nie mniej ważna i nie mniej trudna walka — walka o chleb, o pożywienie. W chwili przyjścia partji już na podwórzu etapowym czekają na nią stra-