Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/153

Ta strona została skorygowana.

śmy w nich tylko tych, z których ręki padło wielu powstańców podczas buntu Zabajkalskiego, wielu uciekających z ciężkich robót. To nas odpychało od nich...
Miesiąc cały szliśmy przez ich ziemie, póki nie doszliśmy do Czyty — stołecznego miasta kraju Zabajkalskiego.
Tu spotkaliśmy dosyć liczną kolonję byłych Karyjczyków, pomiędzy innemi słynnego robotnika Obnorskiego, który wespół z Chałturinem — twórcą zamachu na pałac zimowy w 1880 r. w Petersburgu, założył „Północno-rosyjski związek robotniczy“, — pierwszą organizację w Rosji, która stojąc na ściśle socjalistycznym stanowisku, uznawała i uzasadniała konieczność prowadzenia walki politycznej, jako niezbędnej organicznej części walki o wyzwolenie klasy robotniczej.
Na kolonji Czytyńskiej już znać było, że się tak wyrażę, wychowanie karyjskie. Tworzyli „komunę“, mieli wspólny warsztat stolarski, w którym pracowali, trzymali się kupą i nie zrywali więzów z Karą. Przeciwnie, przez cały czas istnienia Kary kolonja Czytyńska była żywym łącznikiem pomiędzy nią a pozostałym światem. Każdą przechodzącą na Karę partję politycznych tu spotykano, informowano o wszystkim, wskazywano zamożniejszym partjom, co w danej chwili jest najbardziej dla Karyjczyków pożądanym i korzystano z okazji, by