Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/37

Ta strona została skorygowana.

zmianę nastroju, aczkolwiek obawy o towarzyszy, którym groził Szlisselburg, nie znikły.
Nazajutrz z samego rana odwiedził nas w celach naczelnik i oznajmił, że otrzymał rozkaz zakucia nas w kajdany i zgolenia nam pół głowy, wąsów i brody, ale że na to golenie nas nie może się zdecydować i każe nas ostrzyc.
Nieszczęśliwy! być może, że z dni młodości pozostał mu jeszcze w pamięci wiersz Mickiewicza o głowie, „z której włos przemoc odarła bezwstydna“, i uczestnikiem tej przemocy być nie chciał.
Sprawę tę już uprzednio omawialiśmy i postanowiliśmy nie protestować przeciwko temu gwałtowi. Ostrzyżono nam lewą połowę głowy, wąsy i brodę i zakuto w kajdany. To ostatnie żadnego na nas wrażenia nie zrobiło. Było tylko niedogodnym, bo mocno utrudniało ubieranie się. Łańcuch, łączący okowy na nogach, utrudnia naciągnięcie spodni, to też wdziewanie tej części tualety sprawiało niemały kłopot. Po wciągnięciu jednej nogawicy, przez tę samą okowę trzeba było przeciągnąć drugą, następnie tę drugą przeciągnąć z dołu do góry przez drugą okowę i dopiero potym wciągnąć jak zwykle na drugą nogę.
Gdyśmy po dokonaniu tych wszystkich operacji wracali na korytarz już w nowym uniformie, wielu brodaczy — zwłaszcza Waryńskiego, For-