Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/79

Ta strona została skorygowana.

Ile takich zwycięstw jeszcze będziemy musieli odnosić, zanim wreszcie dojdziemy do „katorgi“ — tej naszej „ziemi obiecanej“... A jeżeli choć raz odniesiemy porażkę, to ile krwi ta porażka będzie nas kosztowała!... Nie! Nie święciliśmy zwycięstwa, bo smutne, bardzo smutne było to zwycięstwo. Niemal że natychmiast po przybyciu do więzienia dowiedzieliśmy się, że kilku towarzyszy przeznaczono do Bieriozowa i Obdorska na samym brzegu oceanu Lodowatego i do takich „przez Boga zapomnianych, a przez ludzi wyklętych miejscowości“, jak Narym i Surgut...
Ludzi skazano do Zachodniej Syberji, zatym nawet administracja uznawała, że kara powinna być względnie bardzo łagodną, a wyznaczono im takie miejsca zamieszkania, że podobnych im niewiele się w całej Syberji znajdzie. Czym się kierowała administracja zaiste trudno zrozumieć. Do Obdorska miał iść towarzysz Sawko, do Bieriozowa Florow i Kaleniczenko. Sawkę żandarmi zupełnie świadomie, jak w naszej sprawie Zagórskiego, fałszywie oskarżali o zabicie Sudiejkina, wiedząc dobrze, że zamach ten został dokonany przez Konaszewicza i Starodworskiego, ale licząc na to, że przy ustalaniu swego alibi z czymś się wygada. Warszawskim żandarmom udała się ta sztuka i Zagórski, dotknięty obłędem umysłowym, broniąc się przed niechybnym, jak mu się zdawało, strycz-