Strona:Feliks Kon - Etapem na katorgę.pdf/98

Ta strona została skorygowana.

meteorologicznego, on opracował ustawę muzeum, on wreszcie niekiedy, gdy niestrudzonego Martjanowa ogarniało zwątpienie, słowem i czynem go popierał... Za co go wysłano, gdyż podobno nie był rewolucjonistą — zbytecznym byłoby pytać... Był bratem Piotra... Dla rosyjskiego rządu to zawsze wystarczało... Co go pchnęło do samobójstwa — też pytanie zbyteczne... Te ogólne warunki, które niemal że całą Syberję usiały trupami samobójców-wygnańców. Wyrwani z gleby rodzinnej, z rodzinnego środowiska i wyrzuceni na zupełnie obcy grunt, nie wszyscy wygnańcy potrafili się zaklimatyzować na nowym miejscu i wielu przypłaciło to życiem. Ofiarą takiego przeflancowania na grunt obcy padł i książę Aleksander Kropotkin, osieracając żonę i dwoje dzieci.
To samobójstwo już nie było pierwszym w Tomsku. Już przedtym zastrzeliła się żona Feliksa Wołchowskiego, to też na kolonję tomską ta niespodziewana śmierć sprawiła okropne wrażenie. Gdy po kilku dniach znowu przyszli na widzenie, byli zmienieni nie do poznania. Znikło ożywienie: apatycznie, niechętnie niemal odpowiadali na nasze pytania; nie wątpiliśmy, że tracą czas na przychodzenie na widzenia, mając na względzie głównie nas, a nie siebie, podczas gdy dawniej przychodzili, by od nas się czego dowiedzieć.