Strona:Feliks Kon - W katordze na karze.pdf/109

Ta strona została skorygowana.

bardzo poważny szkopuł. Dopóki polityczni korzystali z pewnych przywilejów, można ich było pod wielu względami upośledzać, nie wypuszczać po upływie prawem przewidzianego terminu na „wolne kwatery“, zabraniać pisania listów w pierwszej osobie i zmuszać do pisania w imieniu komendanta, wysłać po ukończeniu katorgi do krainy jakutów, podczas gdy kryminaliści pozostawali w położonym na południu kraju zabajkalskim, a nadto im pozostawiano wybór miejsca zamieszkania itd. Po zrównaniu w prawach z kryminalistami oczywiście wszystkie te „przywileje“ kryminalistów musiałyby być również stosowane do politycznych.
Wreszcie wieczna zmora rządu obawa — by kto z politycznych nie uciekł z wspólnego z kryminalistami więzienia, co zwłaszcza po usunięciu straży żandarmskiej, było bardzo łatwym — ochładzała zapały rządu... Sromotnie w listopadzie przegrana sprawa, skłoniła go jednak do tego ryzykownego kroku.
Wiadomości o przeniesieniu do Akatuja w połowie 1890 roku już nam komunikowano półoficyalnie, a w sierpniu dla uroczystego oznajmienia nam o tym, przyjechał nadamurski generał-gubernator baron Korf, ten sam, który onego czasu kazał wysłać Kowalską do Werchnieudińska, i którego podpis figurował pod słynnym rozporządzeniem o chłoście.
Zebrano nas w podwórzu, otoczono żołnierzami i żandarmami, i Korf wygłosił mowę. Oznajmił o przeniesieniu nas do Akatuja, o zrównaniu z kryminalistami... „Rząd będzie ściśle przestrzegał instrukcyi i ani w jedną, ani w drugą stronę, ani w stronę ulżenia, ani