Strona:Ferdynand Antoni Ossendowski - Huragan.djvu/96

Ta strona została przepisana.

— Powiedz Naidzie, żeby ona sprawdziła, czy nie ukrywa przy sobie listu ten druzyjski wojownik — rozkazał biały szeich.
— Rzekłeś, sidi, a słowa twoje powtórzę Naidzie — odpowiedział Arab, cicho stąpając bosemi nogami, zniknął w głębi ciemnej szopy.