Kamczatkę do dyspozycji radcy tajnego, profesora Karola Ernesta von Baera, na cały czas jego naukowej ekspedycji. Żona zesłańca Lisa, jako doświadczona lekarka, ma towarzyszyć swemu mężowi“.
W kopercie Lis znalazł drugi papier. Zawierał on ułaskawienie dla katorżnika Romana Wasina, któremu, zgodnie z rezolucją najwyższego sądu, ciężkie więzienie zostało zamienione na osiedlenie w obwodzie Czin-Waru.
Lisowie bez słowa padli sobie w ramiona, a potem wziąwszy się za ręce długo, gorąco modlili się przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej.
W dwa dni po przyjeździe Leszczenki żegnali na zawsze Ałgim. Zaimkę ze wszystkim, co w niej było, podarowali Romanowi i wiernemu Garsie, który porywał się jechać za swoją panią.
Odjechali wierzchem na reniferach, wynajętych u Samojedów przez uriadnika.
Wraz z nimi wyruszył też Wotkuł.
Jechali razem całe pięć dni, aż w Jenisejsku wsiedli Lisowie do wózka pocztowego, zaprzężonego w trójkę koni. Teraz dopiero nastąpiło rzewne i pełne wzruszenia rozstanie z tym wiernym, oddanym im przyjacielem.
Gdy konie ruszyły, Lis się obejrzał.
Na wysokim brzegu, nad rzeką, długo jeszcze stał Wotkuł.
Malał, topniał coraz bardziej, aż pochłonęło go oddalenie i kurz, podnoszony kołami szybko toczącego się wózka.
Przez cały miesiąc wieźli uriadnicy zesłańca polskiego i jego żonę, aż stanęli w małej osadzie nad brzegiem morza.
Był to Petropawłowskij Ostrog.
Po chwili do izby na stacji pocztowej wpadł doktór Rudolf Haaze.
— Chwała Bogu! — zawołał. — Jesteście! Żyłem w ciągłej obawie o was, drodzy przyjaciele!
Strona:Ferdynand Antoni Ossendowski - Mocni ludzie.djvu/174
Ta strona została przepisana.