Lis przybył do sztabu naczelnego wodza w chwili zupełnie niestosownej.
Otrzymawszy rozkaz oddania listu do rąk własnych księcia Radziwiłła, porucznik przez dłuższy czas nie mógł dotrzeć do naczelnego wodza.
Upadł był właśnie plan, opracowany przez generalnego kwatermistrza Prądzyńskiego, a zmierzający ku temu, aby przełamać główne siły Dybicza i przerwać łączność pomiędzy skrzydłami armji rosyjskiej.
Miało to ochronić wojska polskie od groźnego dla nich cofnięcia się na równinę pod Pragę. Niestety, zadanie nie zostało wykonane z winy nieoczekiwanie szybko opuszczającego swe stanowisko strategiczne gen. Srzyneckiego.
Tymczasem Chłopicki po upadku tego planu, o innych zaczepnych działaniach już nie myślał, bo, jak twierdził generał Żymirski, „nie był to człowiek zdolny do napadu“.
Ostatnim wysiłkiem wstrzymywały polskie wojska armję rosyjską, spychającą je na błonia Pragi.