Ta strona została uwierzytelniona.
Ztyłu za nimi wlókł się blady, zrozpaczony kapitan Głotow, weteran z dwu wojen, ranny potrzykroć, starzec, sterany ciężkiem życiem bojowem.
Poruszał grubemi wargami i szeptał, zaciskając pięści.
— Za was tyranów ukoronowanych krew przelewałem... dla ciebie, abyś się utrzymał na tronie, walczyłem z najszlachetniejszymi ludźmi, którzy podnieśli przeciwko tobie, cesarzu okrutny, bunt grudniowy... A tyś znieważył mnie tak okropnie i ukarał tak niesprawiedliwie... Poczekaj! Poczekaj, kacie!...