dziatwę wpajało nieograniczoną ufność i cześć, a budziło ogólne poważanie sąsiadów. Jakoż «Mikołaj i Barbara Mickiewiczowie nie z bogactwa, ani z urzędów i dygnitarskich tytułów, ale z cnót własnych słynęli, ze zgodnego małżeństwa, z miłości ku bliźnim, z litości ku biednym, a szczególniej z prawdziwego zamiłowania do kochanej Litwy»... Żyli, jak drobna szlachta w całej okolicy, a choć mogliby się pieczętować «herbem książęcym», to jednak poprzestawali na zwykłym szlacheckim Rymwidzie: jeśli niekiedy wspominali o książęcym Poraju, to tylko w takim żartobliwym tonie, w jakim o nim pisze autor Pana Tadeusza.
Poraj, krzyknął Mickiewicz, z mitrą w polu złotem,
Herb książęcy, Stryjkowski gęsto pisze o tem.
Od czasu, gdy się pobrali, mieszkali w Nowogródku, ale począwszy od r. 1799[1], gdy umarł stryj Mikołaja, Bazyli Mickiewicz, po którym maleńki folwarczek w Zaosiu — przedmiot długich sporów rodzinnych — stał się własnością ojca poety, prowadzili dwa gospodarstwa jednocześnie: pani Barbara z dziećmi, których już miała dwoje, mieszkała w Zaosiu, do Nowogródka dojeżdżając o tyle tylko, o ile mąż był chory (co mu się zdarzało dosyć często); a pan Mikołaj, zajęty sprawami, rokami, kadencyami, procesami etc. etc., stale zamieszkiwał «kamienicę» nowogródzką, do Zaosia zaglądając rzadko, raz na parę lub kilka miesięcy.
Chcąc powziąć wyobrażenie, czem było Zaosie, wystarczy przeczytać księgę VI Pana Tadeusza, w której jest opisany «Zaścianek»: Zaosie było takim drobnoszlacheckim zaściankiem litewskim, nie tak sławnym wprawdzie, jak ów «Dobrzyński» z Pana Tadeusza, ale podobnym, złożonym z kilkunastu folwarków, które, rozrzucone w większej lub mniejszej odległości od głównej drogi, razem z karczmą i kilkoma chatami chłopskiemi, stanowiły t. zw. «okolicę». Folwark Mickiewiczów, położony tuż przy gościńcu, w nizinie, na prze-
- ↑ Zdaje się, że i ta okoliczność przemawia za Nowogródkiem, jako miejscem urodzenia poety. Kiedy Mickiewicz przyszedł na świat, Zaosie nie było jeszcze własnością jego rodziców, lecz Bazylego Mickiewicza, u którego pani Barbara, będąc w stanie odmiennym, nie miała powodu bawić w grudniu na same święta Bożego Narodzenia.