wszyscy poeci, którzy po nim zdobyli sobie zaszczytne miejsce na Parnasie polskim, są jego, Słowackiego, duchowemi dziećmi. Wpływ, jaki Słowacki wywarł na poezyę polską w drugiej połowie XIX wieku, da się porównać z jednym tylko wpływem Byrona na wszystkich poetów pierwszej połowy naszego stulecia.
Co najciekawsze, że wpływ ten zaczął się już za życia poety, wówczas, kiedy jeszcze on sam ginął w cieniu, rzuconym od olbrzymiej postaci Mickiewicza, i kiedy imię wieszcza Dziadów było na ustach wszystkich, a o Juliuszu Słowackim wiedziała zaledwie nieliczna garstka...
Mimo to, pierwszy wielki poeta, który wtedy na widownię literacką wystąpił, mianowicie Kornel Ujejski, dowiódł zaraz swem pierwszem wystąpieniem, Skargami Jeremiego, że się zaciągnął pod sztandar Słowackiego i jego uważa za swego duchowego ojca! Dowodzą tego aż nadto wyraźnie różne wiersze Ujejskiego, jak: Smutno nam, Boże! będące naśladowaniem prawie niewolniczem Słowackiego Smutno mi, Boże!, lub Hymn do Matki Boskiej, zaczynający się od słów: »Bogarodzico Dziewico«, a nie będący niczem innem, tylko piękną parafrazą Hymnu do Bogarodzicy Słowackiego. Cały język poetycki Ujejskiego urobiony jest na Słowackim... Dowodem kultu, jaki Ujejski żywił dla Słowackiego, jako człowieka, pozostanie fakt, że swego pierwszego syna przezwał Kordyanem... Nadto jest jeszcze Ujejski autorem podniosłego wiersza Do autora Kordyana:
On pasterz z niebem sojusz odnawiał,
Gwieżdżąc się myślą na szlaku,
On co już nieraz z Panem rozmawiał
W ognistym krzaku.
On taki wielki! a gdy obaczył
Płacz cierpiącego jagnięcia,
Do jego skargi zniżyć się raczył
Z błękitów wzięcia.
Bo on zrozumiał życia zawiłość,
I choć go ducha wynosi dzielność,
On rzekł duchowi: przez niższych miłość
Płyń w nieśmiertelność!
W poezyi Asnyka także dźwięczą niejednokrotnie odgłosy poezyi Słowackiego, o uwielbieniu zaś, jakie największy z naszych poetów ostatniej doby żywił dla twórcy Anhellego, świadczy chociażby jego znakomite studyum o Królu Duchu,