Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/159

Ta strona została przepisana.

w całem ułożeniu, coś, co się zwykle mianem wdzięku niewieściego określa.
Ci, co ją znali, wyrażają się zgodnie, że piękną nie będąc nigdy, zdawała się więcej niż piękną, bo całą jej postać otaczał jakiś niepojęty czar. Że zaś posiadała »mnóstwo talentów«, że wychowana starannie uprawiała ze znacznem powodzeniem prawie wszystkie sztuki piękne, poczynając od muzyki i śpiewu, a kończąc na malarstwie, do którego miała bardzo sympatyczny talencik, zwłaszcza w zakresie portretu i krajobrazu, więc dziwić się nie można, że się podobała mężczyznom, że ją za przykładem księcia Ludwika Napoleona, który także należał do jej admiratorów, nazywali pochlebnie la brune fille d' Euterpe.
Choć niby »nie myślała wtenczas o miłości«, ale o nauce, i choć się sama jeszcze nie miała za dorosłą pannę, to przecież takich, co się w niej kochali, nie brakło już i wtedy w Genewie. Dość powiedzieć, że młody hrabia de Montigny, bywając w willi przy ulicy Beauregard, tak się zakochał w Mademoiselle Marie, ze się o nią w ciągu roku 1833 i 1834 dwukrotnie aż oświadczył. Nadto — o ile wiemy — kochał się w niej jeszcze w tym czasie młody Darowski, z którym ją nawet przyjaciółka jej, panna Wanda Ossolińska, koniecznie chciała wyswatać. Młody książę Ludwik Napoleon był in diesem Bunde der dritte.
Czwartym był Chopin. Mieszkając w Paryżu, gdzie żył blizko ze starszym bratem Maryi, Antonim, i on także zaczął na sobie doświadczać prawdy francuskiego przysłowia: on revient toujours à ses prémiers amours. Przestawszy się zajmować panną Gładkowską, która w tym czasie właśnie wyszła za mąż, za Józefa Grabowskiego, zaczął tęsknić za temi czarnemi oczętami, które go tak rozmarzały w Służewie. Miłość dla »panny Maryni«, choć zdawało się już, że wygasła zupełnie, powoli zaczęła się budzić na nowo, a wzrastająca sława, jako kompozytora, tudzież serdeczny stosunek z Antonim Wodzińskim, (który w końcu roku 1833 przeniósł się do Genewy), zaczęły nasuwać myśli o małżeństwie. Rozrywany po paryskich salonach, psuty przez kobiety z wielkiego świata, wyobrażał sobie »Frycek«, że gdyby się zaczął starać o »pannę Marynię«, możeby mu się dostać ją udało... W tem błogiem przeświadczeniu zaczął korespondować z matką i braćmi Maryi,