i Hermana Potockich do Walambrozy. Oto, jak ją opisał matce: »Podróż ta melancholiczne na mnie zrobiła wrażenie, gdyż przypomniała mi moją wędrówkę po Szwajcaryi: coś było bowiem w gwarze tej licznej familii, przypominającego mi rodzinę Wodzińskich, ale mojej młodej panienki czarnobrewej brakowało«... Z tego uczucia narodził się poemat W Szwajcaryi, napisany wkrótce potem w stolicy Toskanii[1].
W tej samej Florencyi, w której ją unieśmiertelnił Słowacki, w kilkanaście lat potem, osiadła na stałe Marya, już jako Marya Orpiszewska. Mieszkała tu razem z mężem, przez długie lata, a zawsze z największem upodobaniem grywała utwory Chopina, którego do śmierci wspominała z rozrzewnieniem. Za to o Słowackim zawsze się wyrażała z przekąsem... Po śmierci męża, zmarłego przed kilkunastu laty, wróciła do kraju.
- ↑ Należy szczególny nacisk położyć na to, że bohaterka poematu W Szwajcaryi ma na imię Marya. Dowodzi tego niezbicie strofa VII, gdzie bohater poematu, wyraźnie powiada o swej ukochanej, kiedy się z nią znalazł w grocie:
Ja wtenczas modlić się zacząłem do niej:
Ave Maria!