Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/168

Ta strona została przepisana.

kategoryi. Znaną jest sympatya Michała Anioła dla Dantego, Chopina dla Mozarta, Grottgera dla Rafaela. W parze z tą sympatyą idzie najczęściej pewien brak zrozumienia ze strony Arielów względem Tytanów, oraz pewne lekceważenie, a przynajmniej bagatelizowanie ze strony Tytanów w stosunku do Arielów. Za przykład może posłużyć Chopin, który, uwielbiając Mozarta, nie odczuwał wspaniałości — i wyższości nad Mozartowską — muzyki Beethovena; albo Grottger, który, mając kult dla Rafaela, nie rozumiał, na czem polega prawdziwa wielkość — i wyższość nad twórcą Szkoły Ateńskiej — takiego Michała Anioła. Za przykład natomiast, jak Tytani nie potrafili ocenić należycie Arielów, jak często byli poprostu niesprawiedliwymi dla nich, mogą posłużyć Michał Anioł i Beethoven: pierwszy, gdy Rafaelowi przyznawał jedynie pracowitość i sumienność; drugi, gdy Mozartowi nie mógł darować Don Juana.

I.

Słowacki, jako należący do rodziny artystycznych Arielów, nie mógł tem samem mieć szczególnej słabości do Michała Anioła. Że jej nie miał, dowodem wszystko, co napisał w swojem życiu, począwszy od poematów, a skończywszy na listach: nigdzie — o ile wiem — niema tam choćby najdrobniejszej wzmianki o Buonarottim[1]. Kiedy był w Rzymie, w r. 1836, nie zrobiły na nim silniejszego wrażenia ani Mojżesz w kościółku św. Piotra in vinculis, ani sklepienie kaplicy Sykstyńskiej, nie mówiąc już o Sądzie ostatecznym. Przynajmniej nie wspomina o nich nigdzie, choć wspomniałby z pewnością, gdyby go zachwyciły. Kiedy był we Florencyi, w r. 1838, gdzie miał możność podziwiania takiego arcydzieła, jak Lorenzo il Pensieroso na grobowcu Medyceuszów, może największego arcytworu, nietylko Michała Anioła, lecz całej nowożytnej rzeźby wogóle,

  1. Raz tylko jeden wspomina Słowacki o twórcy Mojżesza w swojej krytyce Krasińskiego Nocy letniej, w której pisze: »Ten wielki poeta (Krasiński), w którym dotychczas więcej było ducha, niż ciało zmieścić mogło, teraz odbywa wielką walkę — pasuje się z marmurem, jak Michał Anioł; już utwory zrobił prawie zupełnie doskonałymi, a jednak jeszcze mu zarzucić można, że większe robi serca posągom, niż cały rozmiar ludzkich piersi wymaga«. Ustęp ten może zarazem służyć za dowód, jak Słowacki nie rozumiał Michała Anioła.