Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/173

Ta strona została przepisana.

jak rozumiał i odczuwał to, co się dopiero z czasem narodzić miało, jak znacznie — i pod tym względem nawet — wyprzedził swoją epokę. Jak w jego dramatach, w takim Horsztyńskim naprzykład, nie brak scen, pisanych i pojętych całkiem modernistycznie, tak, jak dziś piszą Maeterlinck i Przybyszewski (i ich naśladowcy); jak cały szereg wierszy Słowackiego z epoki towianizmu przypomina — i przewyższa — dzisiejszych dekadentów francuskich, Mallarmé, Verlaine, Rimbaud, że o reszcie zamilczę; tak i w roku 1836, w Rzymie, mógł Słowacki, jako taki entuzyasta dla obrazów »Rafaela pierwszej maniery«, śmiało nazwać się jednym z twórców kultu prerafaelizmu w sztuce, jednym z prekursorów Ruskina.
Odbiciem tego niekłamanego zachwytu, doznawanego na widok płócien Rafaela, jest pewien ustęp w recenzyi o poezyach Bohdana Zaleskiego, napisanej przez Słowackiego w r. 1841. »Z całego poematu — czytamy tam o Przenajświętszej rodzinie — widać, że autor chciał zachwycić prostoty, która ze szkoły malarskiej katolickiej, włoskiej, a dziś małpiej, tegoczesnej, niemieckiej (i protestanckiej) wypływa. Pierwsza — piękna — może być wyprowadzona z watykańskiego obrazu Rafaela pierwszej maniery, gdzie z grobu Najśw. M. Panny wykwita siedm lilij, a wkoło stoją anieli, bardzo prosto odrysowani, ale cudownie pięknie. Kto pierwszy raz spojrzy, myśli, że to jakieś dziecko malowało, tak wszystko jest proste i niesztuczne: murawa pociągnięta blado-zielonym kolorem, bez perspektywy prawie; dno niebios blade, jednostajne, jak turkus. Ale kto się w twarze aniołów zapatrzy, powoli, powoli przestaje oddychać zachwycony pięknością wyrazu i małą, a jednak dziwną rozmaitością uczucia. Teraz Niemiec, Overbeck, naśladując manierę Rafaela, trawy rysuje grynszpanowym, bladym kolorem, niebo zaciąga błękitem, aniołów robi podobnych do woskowych figurek i, taki blado-dziecinny postawiwszy obraz, sądzi, że dosięgnął najwyższego szczytu malarstwa...«
Zdaje się, że i Teofil Januszewski był tego samego, co Słowacki, zdania o Rafaelu. Nie mogli się tylko zgodzić co do Transfiguracyi, którą kochanek Fornariny, umierając, kazał sobie nad trumną powiesić, gdy ciało jego będzie wystawione na widok publiczny — dowód, jak wysoko obraz ten cenił. Teofil