Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/186

Ta strona została przepisana.
VIII.
CHWILA PRZEŁOMU W ŻYCIU ADAMA MICKIEWICZA.

Cokolwiekby się dało powiedzieć o Andrzeju Towiańskim, na jedno trzeba przystać bezwarunkowo, że nie był to człowiek pospolity. Oto naprzykład, jak go charakteryzuje Adolf Lebre, jeden z wybitniejszych pisarzów szwajcarskich, który, choć bynajmniej nie należał do zwolenników »Mistrza«, przyznawał jednak, że wrażenie, jakie ten człowiek robił na innych, bądź co bądź było niezwykłe: «Poznałem Towiańskiego; nie mogę sądzić o nim bezstronnie, bo to człowiek niezwykły; wszystkie tęsknoty i dążenia epoki naszej znalazły miejsce w jego sercu; on jest duchem wcielonym wieku. Jego wiedza, jego bystrość, potęga jego ducha są nadludzkie, wskazują w nim człowieka w stanie ekstazy, albo raczej podniesienia, pełnego słodyczy i siły, która daje mu skrzydła do wspaniałego polotu w sfery nadziemskie; myśl jego natchniona jest dobrocią i miłosierdziem bez granic; hymn radości i tryumfu dźwięczy w jego sercu. To anioł nie człowiek! Ta wspaniałość monarsza, ten wzrok pełen słodyczy, ten spokój, ta siła, ta miłość, ta skromność, ten wyraz dziewiczy i to czoło cesarskie: co za człowiek! Jeśli on nie jest chrześcijaninem, to obudzi w sercach ludzkich takie wątpienie o prawdzie chrześcijaństwa, jakiego nie obudziły dotąd żadne systemy filozoficzne. On gotów odwrócić miliony od krzyża«. Z jeszcze większym entuzyazmem wyrażał się o Towiańskim X. Duński, którego możnaby nazwać św. Pawłem Towiańszczyzny, bo walcząc przez siedm lat z nauką »Mistrza«, jako jeden z najdzielniej-