mimowoli przyszło mi na myśl: czyj sąd ostoi się przed bezwzględnym wyrokiem czasu: Słowackiego czy Mickiewicza? Chyba Słowackiego...
Z pomiędzy grobów t. z. zbiorowych, których na cmentarzu Montmartre znajduje się aż dziesięć, a pod którymi spoczywa do trzydziestu trumien pod każdym, najpiękniejsze są dwa, wzniesione przez marszałka Stępowskiego: oba kamienne, z czasem pomalowane olejno. Jeden jest w postaci wysokiego katafalku, na którym, wsparta na kaskach, hełmach, armatach, sztandarach, bębnach, karabinach, rzymskich pancerzach i tarczach, stoi ogromna trumna, cała pokryta nazwiskami samych wojskowych; drugi ma kształt greckiej kapliczki, a wśrodku niej, pomiędzy kolumnami, widać gruby krzyż gotycki. Na każdej z kolumn tego pomnika, wzniesionego w r. 1861, wyryto po jednem nazwisku, a są to wszystko nazwiska ludzi niepospolitych, zasłużonych krajowi, posłów na sejm, dzielnych obywateli, uczonych i kapłanów. Na dachu widać orła... Po bokach kilka napisów łacińskich i jeden francuski... Aleja, przy której wznoszą się te dwa pomniki, nazywa się od nich Alée des Polonais.
Zaraz za nimi, w tej samej 17 dywizyi, na samym początku t. z. Alée des Gardes, wznoszą się dwa inne groby zbiorowe: jeden w formie okrągłej kolumny, strzaskanej pośrodku, na której widnieje napis pod krzyżem: Memoriae Polonorum; drugi w formie obelisku, wspartego na kulach armatnich, a zakończonego niewielkim krzyżykiem. Mnóstwo nazwisk, pomiędzy któremi spotyka się i znane bardzo, pokrywa wszystkie boki obu pomników... Joachim Lelewel także jest pochowany na cmentarzu Montmartre: spoczywa w grobie zbiorowym, najstarszym ze wszystkich grobów tego rodzaju. Grobowiec ten, założony w r. 1839, fundacyi jen. Gawrońskiego, przedstawia się w formie czworoboku, ozdobionego herbami polskimi, oraz szeregiem nazw miejscowości, jak Grochów lub Ostrołęka, będących widownią głównych bitew w roku 1831... Co się tyczy Lelewela, to o jego schyłku życia i śmierci tak pisze w swych wspomnieniach Edward Siwiński: »Lelewel mieszkał w Brukselli, gdyż pobyt w Paryżu był mu wzbronionym. Gdy popadł w ciężką a już ostatnią chorobę, przyjaciel jego a towarzysz z uniwersytetu wileńskiego, Dr. Seweryn Gałęzowski, (który, zrobiwszy znaczny majątek w Meksyku, osiadł
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/251
Ta strona została przepisana.