Szedłem brzegiem Sekwany, po t. zw. Quai des fleurs. Jedna to z najbardziej malowniczych ulic Paryża, a nawet dziwić się trzeba, że żadnego z malarzy paryskich, których przecież mieszka tu około 20.000, nie uderzył przepyszny obraz, jaki się stąd roztacza przed oczyma, gdy np. idąc od strony katedry Notre Dame, przystanie się na Quai des fleurs, o jakich 150 kroków od t. zw. tour carrée, która, zwana także la tour de César, stanowi róg średniowiecznego Pałacu Sprawiedliwości. Jako widok, jako pejzaż, jest to arcydzieło w swoim rodzaju, a przypatrując mu się — jak to ja czyniłem w tej chwili — żałuje się, gdy się jest literatem, że się nie jest malarzem.
Jeśli wybrzeże to nazwano Quai des fleurs, to dlatego, ponieważ w pewnych godzinach odbywa się na niem targ kwiatów, jeden z największych w Paryżu. Cały szeroki trotoar, ciągnący się wzdłuż granitowej balustrady bulwaru, bywa wtedy na bardzo znacznej przestrzeni zastawiony tysiącami doniczek z najróżnorodniejszymi kwiatami, krzewami etc., co, jako impresyonistyczna orgia kolorów i woni, stanowi prawdziwą rozkosz dla wzroku. Otyłe i typowe postacie niemłodych przekupek, nic niemających wspólnego z poetycznemi »kwiaciarkami« z pism illustrowanych, grają rolę prozaicznego sztafażu na tle tej wspaniałej fantazyi Flory, a to samo trzeba powiedzieć i o kupujących... Po drugiej stronie ulicy, wzdłuż prze-
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/253
Ta strona została przepisana.
III.
DWIE PRZECHADZKI PO PARYŻU.
I. Po lewym brzegu Sekwany.