o Koperniku, o Kochanowskim, o Sarhiewskim, o Mickiewiczu, o Śniadeckich. Bądź co bądź, trzeba być zadowolonym i z tego co jest...
Nie zawsze jest to dobra zasada i dlatego nie trzymał się jej nigdy Hotel Lambert, odkąd w nim, od r. 1843 począwszy, zamieszkiwał książę Adam Czartoryski.
Jest to starodawny pałac arystokratyczny. Wzniesiony w r. 1640 według planów słynnego królewskiego architekta Le Veau, dla pierwszego prezydenta parlamentu francuskiego za Ludwika XIV, Nicolas Lambert di Thorini (stąd nazwa jego Hotel Lambert ), aż po dziś dzień uchodzi za jedno z arcydzieł architektury XVII wieku: nie pod względem zewnętrznym, gdyż na zewnątrz jest dosyć skromny i nieokazały, ale jako wnętrze, jako wspaniałe salony. Jako taki, jest ciekawy nietylko dla nas, ale i dla Francuzów, dla których nadto przedstawia interes jeszcze, jako dawne mieszkanie Woltera. Nas interesuje przedewszystkiem, jako arka przymierza — jeśli się tak wyrazić wolno — pierwszej t. z. starej emigracyi, jako stała siedziba emigracyjna Adama i Władysława Czartoryskich.
Poszedłem obejrzeć ten pałac, a idąc ku niemu, myślałem o doniosłej roli politycznej, jaką Hotel Lambert odegrywał aż do roku 1864. Możnaby całe wielotomowe dzieło historyczno‑dyplomatyczne napisać na ten temat... To bowiem, co o Hotelu Lambert pisze St. Koźmian w swojej Rzeczy o roku 1863, jest zaledwie jednym rozdziałem z tej nienapisanej książki. Było dwóch łudzi, którzy mogli napisać historyę Hotelu Lambert, a nawet nosili się z myślą napisania czegoś w tym rodzaju; to Waleryan Kalinka w epoce Wiadomości polskich, kiedy marzył o napisaniu Historyi emigracyi (nad którą w tej chwili pracuje Ludomir Gadon), i Bronisław Zaleski, autor niedokończonego a zamierzonego w wielkim stylu Żywota Adama Czartoryskiego. Niestety, Kalinka poniechał swego pierwotnego zamiaru, a Bronisław Zaleski umarł przedwcześnie... Był jeszcze jeden człowiek, któryby taką Historyę Hotelu Lambert mógł napisać tak, jakby na to zasługiwała: to Julian Klaczko. Niechby ją był nawet napisał po francusku... Tak, jak Klaczko mógłby napisać podobne étude de diplomatie contemporaine, już go nikt nie napisze nigdy, choćby dlatego tylko, że znakomity autor Wieczorów florenckich sam był magna pars w dziejach tego pałacu...
Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/260
Ta strona została przepisana.