Strona:Ferdynand Hoesick - Szkice i opowiadania.djvu/265

Ta strona została przepisana.

sując ją, p. Lecoy de la Marche nie tai swego zdziwienia z tego powodu, zdziwienia, że królowie polscy, którzy — w jego przekonaniu — w XV wieku musieli być prawie barbarzyńcami, więcej dbali o artystyczne piękno swych pieczęci królewskich, aniżeli inni królowie europejscy, nie wyłączając francuskich i angielskich. »Na tej dwunasto­‑centymetrowej przestrzeni — pisze wspomniany autor — niema ani jednego pustego miejsca: rylec pracował nawet w najmniejszych kącikach. Jestem pewien, że niktby się nie spodziewał znaleźć dzieła takiej cierpliwości i talentu, jakiem jest to właśnie, w głębi kraju tak oddalonego, kraju, który w XV wieku jeszcze był blizkim barbarzyństwa (rencontrer une oeuvre de patience et d’ingéniosité, comme celle-là, au fond d’un pays ainsi reculé et qui, au XV siècle, confinait encore a la barbarie). Przypuszczam, że będzie to najstarsza z pamiątek polskich paryskich[1].

Tymczasem, choć mię bardzo interesowały wywody p. Lecoy de la Marche, który na str. 157 swego dzieła podaje wierną

  1. Z powodu powyższego ustępu pracy p. Lecoy de la Marche wystosował p. Edmund Diehl »List otwarty do Redaktora Kraju «, O pieczęciach królewskich, z którego to listu pozwolę sobie na tem miejscu przytoczyć następujący urywek:
    Nie miałem możności zapoznać się jeszcze z tą pracą i nie chodzi mi o krytyczny pogląd na dzieło; nie mogę jednak pominąć milczeniem wyrażonego w sprawozdaniu zadziwienia uczonego francuskiego, poświęcającego swą pracę sfragistyce, na widok artystycznej pieczęci Władysława Warneńczyka z pierwszej połowy XV wieku, i wyrażającego zdanie, że królowie polscy którzy w tym wieku musieli być barbarzyńcami prawie, więcej dbali o artystyczne piękno swych pieczęci królewskich, aniżeli inni królowie europejscy.
    Jakkolwiek przysłowiową jest prawie w naszym kraju opinia o nieświadomości francuzów w kwestyach geograficzno­‑historycznych narodów słowiańskich, przypuszczaćby jednak należało, że w pracach specyalnych studya ograniczać się nie będą na powierzchownej ocenie jednego wyrazistego i imponującego okazu pieczęci polskich, oraz wnioskach osobistych o danym narodzie.
    Gdyby p. de la Marche zechciał się bliżej zapoznać z naszą sfragistyką polską z prac: Teofila Żebrawskiego (»0 pieczęciach dawnej Polski i Litwy«, Kraków, 1865 r.), Kajetana Kielisińskiego, który zasilał wydawnictwo Vossberga (Siegel des Mittelalters, 1854) i Tytusa Działyńskiego (»Zbiór praw litewskich«, 1841, oraz Lites ac Res gestae, 1885), z prac Kazimierza Stronczyńskiego (»Kilka słów o dawnych pieczęciach«, 1881—1882,